W dniu, kiedy opadają dniotatowe emocje, wkracza… #Bajzel.
Chciałabym przedstawić Wam kolejną wyjątkową osobę z Bajzlowego zaplecza, której jestem niesamowicie wdzięczna. Tym razem to mężczyzna, który zna mnie najdłużej i najlepiej. Ten, który dostał jeden z najpiękniejszych tytułów świata: TATA.
To człowiek z głową pełną marzeń, planów i dobrych pomysłów. Mój prywatny doradca, adwokat, psycholog, kierowca, a przede wszystkim tata! Jeśli widzisz koszulkę z napisem „Mam piękną córkę, ale mam też broń, łopatę i alibi”, słyszysz dźwięk drona, widzisz rękę przeczesującą zakamarki brody, jesteś świadkiem nietuzinkowych żarcików, widzisz złotą rączkę informatyczną, masz do czynienia właśnie z Nim.
W jego oczach pewnie zawsze będę małą Kasią, beztrosko śpiewającą „tato, chodź, pojedźmy w góry, mamę namówimy też”, a On moim pierwszym bohaterem i pierwszą miłością. Tatko, DZIĘKUJĘ!