Szczęście otacza nas zewsząd. Sztuka polega na tym, by go dostrzec.

Moje szczęście kształci się już 6 miesięcy na świecie. Z miesiąca na miesiąc coraz więcej go przybywa (już 9 kilogramów;).

Jak się kształci? A no w ten sposób, że je coraz więcej. Umie coraz więcej. Kombinuje coraz bardziej. Uczy się coraz więcej. Rozbraja coraz bardziej. Więcej, bardziej, lepiej. Mam tylko (aż) jednego psa, a czuję się jakbym miała kilka. Czuję się jakbym miała wiecznie nienażartego labradora, który ślini się na widok cebuli. Wyżła, który biega jak torpeda (i jest chudy ;P ). Pudelka, który boi się zamoczyć łapkę w brudnej kałuży. Wesołego głuptasa, który z owej kałuży pije podczas spacerów. Wilka, który walczy zacięcie o swoją zdobycz (jedzenie, zabawkę). Ciapka, który daje się pieścić i patrzy wiernymi oczami. Bordera, który zaskakuje mnie sprytem i inteligencją. Czuję się tak jak na tym zdjęciu.

     Hmm.. imię Bajzel w końcu zobowiązuje!

Mnóstwo wcieleń, wiele przygód, wielka duma, 9 kilogramów szczęścia i jeden #BAJZEL…